Jedziesz na obóz językowy na Malcie? Będziesz mieszkać u maltańskiej rodziny.  Pamiętaj, że to szczególna forma zakwaterowania, pod wieloma względami kompromisowa, ale też atrakcyjna. Poniżej znajdziesz kilka obserwacji, którymi postanowiłem się podzielić ze wszystkimi, którzy biorą pod uwagę wypoczynek z zakwaterowaniem w takich rodzinach, aby nieco oprzybliżyć ten wariant zakwaterowania…

Napisałem, że zakwaterowanie w rodzinach goszczących to kompromis - cóż nie jest to jeszcze hotel, ale też nie jest to już dom prywatny… Dlaczego? Trafiając do rodziny, zgadzacie się (podobnie jak Wasi gospodarze) dzielić wspólnie przestrzeń jadalni, domu, ogrodu, co za tym idzie podejmujecie się wyrozumiałości, tolerancji, poszanowania wzajemnych praw i wolności, wreszcie („last but not least”) decydujecie się ćwiczyć naturalne wymiany uprzejmości, tzw. small talk („Co słychać?”, „Jak minął dzień?”, „Co było dzisiaj na zajęciach?”, itp.). Istotne jest, aby obie strony były świadome tej sytuacji na starcie. Wreszcie (bez obaw) studenci przeważnie mają łazienkę z prysznicem do swojej dyspozycji, co nie zwalnia ich z obowiązku dbania o tę przestrzeń.

Nie zapominajmy, że wyjazdy językowe to także okazja do poznawania rówieśników z całej Europy, którzy, tak jak my, uczą się angielskiego… Jeśli chcemy w pełni cieszyć się ich towarzystwem, zaprzyjaźnić się, poznać bliżej, i.t.p., trzeba pamięta, aby wspólną przestrzeń zostawiać w stanie w jakim się ją zastało. Aby zamknąć ten akapit klamrą - pamietajmy, że rodzinie zależy na tym, abyście się czuli w domu jak najlepiej i najswobodniej, jednak ostrożności nigdy za wiele: pilnujcie swoich rzeczy, trzymajcie je przy sobie, rzeczy wartościowe przechowujcie przy sobie, albo w bezpiecznym miejscu, aby nie ryzykować nieprzyjemnych sytuacji, w danym domu nie musicie być jedynymi gośćmi, ważne jest, aby jak najlepiej wykorzystać możliwość kontaktu i komunikacji z ludźmi z całego świata…

 

Tylko sprawdzone rodziny

Rodziny goszczące są starannie wybrane przez szkołę, a wymagania stawiane rodzinom konsultowane z biurem ATAS. Każdy etap współpracy jest na bieżąco monitorowany i weryfikowany. Wszyscy wiemy, że w codziennym domowym życiu po prostu nie da się uniknąć niesnasek, nieporozumień i drobnych konfliktów. Czy w tej sytuacji można się doszukać jakichkolwiek plusów? Oczywiście, że tak: po pierwsze „co nas nie zabije to nas wzmocni” - sformułowanie radykalne, ale mamy do czynienia z absolutnie praktyczną formułą ćwiczenia języka obcego na żywo: w zwyczajnych, codziennych sytuacjach i nie ma lepszej metody, żeby się nauczyć tak języka, jak radzenia sobie w zwykłych życiowych sytuacjach jakich wiele na co dzień.

    Zachęcam do zadawania pytań (rodzinie i nie tylko) oraz rozwiązywania spraw dla Was niejasnych, trudnych, niezrozumiałych, w pierwszej kolejności — własnymi siłami. Im więcej kwestii rozwiążecie samodzielnie, tym większa satysfakcja, im więcej osiągniecie, tym więcej skorzystacie. To, że na śniadanie dostaliście dwa tosty, nie znaczy, że nie możecie poprosić o więcej, jeśli nie jecie sałaty, albo makaronu - powiedzcie rodzinie wcześniej, jeśli nie jecie pieczywa, poproście gospodarzy o dwa jabłka, a jeśli nie lubicie tuńczyka, zapytajcie uprzejmie, czy możecie poprosić o pyszną maltańska kanapkę z serem. Oczywiście, mogą Wam w tym pomóc opiekunowie, lub kierownik wyjazdu, ale gwarantuję, że jeśli załatwicie to sami, satysfakcja z komunikacji w języku obcym będzie o wiele większa…

Maltańskie rodziny - gościnne i wyrozumiałe

Możecie wśród nich spotkać rówieśników, osoby w wieku swoich rodziców, albo dziadków, ale wszyscy oni będą otwarci na dialog z Wami. Warto to wykorzystać i po prostu rozmawiać na każdy temat, jaki przyjdzie Wam do głowy, włącznie ze sprawami bieżącymi, jak spędzanie czasu wolnego, zainteresowania, ich praca, czy nauka, ale też historia, kultura i tradycje maltańskie. Są rodziny, które nawiązują współpracę ze szkołą, bo chcą, aby ich dzieci miały kontakt z rówieśnikami z całego świata, są też dorośli ludzie, którzy mają czas i energię oraz ciekawość innych narodowości i dlatego angażują się w opiekę nad uczniami z całego świata.

Warto rozmawiać z rodzinami, nie jest tak, że rodzina sama będzie za każdym razem wam „nadskakiwać”, pamiętajmy, że Maltańczycy przez grubo ponad sto lat funkcjonowali pod wpływem Anglików. Co z tego wynika? Otóż to, że jeśli na „dzień dobry” ktoś zaproponuje Wam coś do picia, to nie odmawiajcie, bo czyniąc to - ryzykujecie, że gospodarze wyjdą z założenia, że na dłuższą metę jesteście w tym zakresie „samowystarczalni”. ;-) Ze względów bezpieczeństwa i dla własnego komfortu jesteście kwaterowani w rodzinach po kilka osób (2-4), ale z językowego punktu widzenia nie ma co czekać aż rodzina Was zagadnie. Bądź co bądź, przyjeżdżacie na Maltę zaledwie na tydzień, więc im więcej się przez te kilka dni dowiecie i im więcej czasu spędzicie na rozmowie po angielsku, tym więcej zyskacie (pewności siebie, wiedzy i satysfakcji z samodzielności). Rozmawiajcie z gospodarzami, czasem można się od nich i o nich dowiedzieć niezwykłych rzeczy.   

    

Upominek dla rodziny

Warto też pamiętać, aby na wyjazd zabrać ze sobą kilka drobnych upominków, typu magnes na lodówkę, pocztówkę ze swojego miasta, smakołyk (który wytrzyma podróż samolotem tudzież temperaturę na Malcie - o ile krówki jeszcze zwykle „przejdą”, z ptasim mleczkiem, czy czekoladą Wawel może nie być tak łatwo).

Na pożegnanie warto zrobić sobie wspólne zdjęcie, czy to do własnego albumu, czy na rodzinną „ścianę sław” gospodarzy. Przy okazji tej pamiątki można poproście o jakąkolwiek formę kontaktu/ namiary, a być może w przyszłości przyda się Wam znajomość sympatycznej maltańskiej rodziny…

Na koniec jeszcze jedna myśl - jeśli w jakiejkolwiek chwili czegoś nie zrozumiecie, albo coś się wam nie spodoba, pozwólcie sobie ochłonąć i pomyślcie, jakby to było, gdybyście mieli gościć Maltańczyka, czy jakiegokolwiek obcokrajowca we własnym domu, ile byłoby wątpliwości, pytań, ilu rzeczy, dla Was absolutnie oczywistych, gość nie byłby świadom. Pamiętajcie, że wiele nas łączy, ale jest też między nami wiele różnic. Aby efektywnie się komunikować potrzebujemy wyrozumiałości, pokory i tolerancji, nie bójcie się zadawać pytań, a na pewno solidnie skorzystacie z pobytu w rodzinie. Wszystko w Waszych rękach.
​​

Z klimatyzacją nie należy przesadzać

Najlepiej uczyć się od tubylców. Często chodzą w koszulach z długim rękawem i długich spodniach – wiedzą, co robią!  I nie mówię, że będąc na wakacjach w centrum Morza Śródziemnego mamy chować się przed słońcem, ale absolutnie musimy pamiętać o ochronie skóry (ZAWSZE KORZYSTAMY z kremów z filtrem, czapek, kapeluszy). Co zaś się tyczy klimatyzacji, nie narzekajcie na wiatraki w domach, które nie działają, albo brak klimatyzacji w niektórych pomieszczeniach. Przyjeżdżacie na Maltę (gdzie po prostu jest gorąco) na tydzień - zdecydowanie lepiej wytrzymać te siedem dni w upale, niż błyskawicznie złapać przeziębienie (o co, wierzcie mi, nietrudno) i „chodzić po” maltańskich lekarzach, przesiedzieć kilka dni w domu, a potem i tak odchorowywać po powrocie do Polski, ze względu na zmianę klimatu i otoczenia.  

 

 

Krzysztof Rogucki